Friday, December 29, 2017

Wywiady Klubowe: Rozmowa z Anetą Grendą

Ostatni w tym roku Wywiad Klubu Polki na Obczyźnie zawiódł nas do Azji. W Wietnamie mieszka Aneta Grenda.


Aneto, witaj! Jak zwykle na początku rozmowy pytamy o Twoje szczególne miejsce w Polsce...

Pochodzę z Wielkopolski. Urodziłam się w Poznaniu, gdyż moja mama poczęła mnie, gdy pojechała w odwiedziny do swoich rodziców. Przyszłam na świat w Niedzielę Wielkanocną ku radości całej zgromadzonej rodziny. Aż do emigracji mieszkałam w Koninie lub jego okolicach.

Ha! Jeszcze jedna Poznanianka (z urodzenia)!

Jak dawno temu wyjechałaś z Polski?

Z Polski wyjechałam ponad osiem lat temu. Najpierw mieszkałam 6 lat w Katarze, a następnie aż do dzisiaj w Wietnamie.

Kraj/ kraje / przyczyna Twojej emigracji to...

Na emigrację wyjechaliśmy razem z mężem i synkiem, bo chcieliśmy po prostu „normalnie”, żyć. W kraju w tamtym momencie nie było to dla nas możliwe. Nasz synek chorował, mąż stracił pracę, a my marzyliśmy o tym, aby Adaś miał lepszy dostęp do medycyny i mógł rozwijać swoje pasje oraz spełniać marzenia. Wyemigrowaliśmy do Kataru, gdzie przeżyliśmy wiele najpiękniejszych chwil z naszym synkiem, jak i doświadczyliśmy bolesnej straty po odejściu Adasia do świata aniołów. Przenieśliśmy się do Wietnamu, który jest obecnie naszym domem. Jestem tutaj szczęśliwa. Każdy z nas robi to, co lubi. Mój mąż wykonuje swoją ukochaną pracę, a ja realizuję swoje pasje, na które mam teraz dużo czasu.

 

Twoje wykształcenie...

Z pierwszego zawodu jestem pielęgniarką. Następnie ukończyłam Zarządzanie i Marketing, zostając magistrem. Później były jeszcze studium i studia podyplomowe: masaż leczniczy i pedagogika. W tzw. międzyczasie skończyłam też wiele kursów uzupełniających.

Czym zajmujesz się na co dzień?

Dużo piszę (czasami zastanawiam się, dlaczego wcześniej tego nie robiłam) i fotografuję. Ponadto podróżuję, spaceruję po różnych zakamarkach, czytam, gotuję i co najważniejsze dbam o nas, czyli o siebie i męża.

Jakie masz hobby / co lubisz robić w czasie wolnym?

Poza pisaniem uwielbiam podróże, pyszne jedzenie, gotowanie, książki, filmy, biżuteryjne fantazje i fotografowanie, a od niedawno wędkowanie "no kill". Mam też i inne pasje. Większość z nich dzielę z moim mężem, a niektóre są tylko moje własne.

 


Z czego jesteś dumna?

Dumna jestem z tego, że nauczyłam się żyć chwilą, a także z tego, kim jestem obecnie. Moje motto brzmi:
,,
Nie wymażę niczego z mojego życia. Każda rzecz, nawet najmniejsza,
doprowadziła mnie do tego, kim jestem teraz.
Rzeczy piękne nauczyły mnie kochać życie. Rzeczy złe nauczyły mnie jak żyć.”
Bob Marley


Kiedy zaczęłaś pisać bloga / o czym piszesz na blogu?

Bloga zaczęłam pisać ponad dwa lata temu, mieszkając już tutaj w Wietnamie, a dokładniej mówiąc w Hanoi. Tematy zawarte na mojej stronie dotyczą podróży i życia codziennego, bo życie to podróż, a podróże to życie z kimś…dokądś…w głąb siebie…


Czym jest dla Ciebie Klub Polki?

Klub Polek jest niezwykłym fenomenem, miejscem spotkań i wielu rozważań. Już od 5 lat łączy kobiety Polki z całego świata. Mamy wśród nas także jednego Rodzynka". Zazwyczaj spotkania mają formę wirtualną, ale nie tylko. Odbywają się one także w realu, co według mnie jest niezwykłym przeżyciem. Potrafimy przebyć tysiące kilometrów, aby się zobaczyć, a wiele relacji staje się głębszymi i nawiązujemy przyjaźnie, które są niezwykłe.

Co jeszcze chciałabyś nam powiedzieć o sobie?

Kiedyś byłam niepoprawną optymistką. Teraz staram się żyć optymistycznie. Najcudowniejsze i magiczne chwile przeżyłam z synkiem i mężem. Najpiękniejsze dla mnie miejsca z niesamowitą aurą to Nepal i Himalaje, Laos oraz góry północnego Wietnamu. Żyję chwilą, tym co tu i teraz, starając się cieszyć każdym dniem.


ANETA GRENDA

Strony Anety:
Blog: Życie i Podróże
Facebook 
Instagram: @zycieipodroze

Aneto, dziękujemy za spotkanie. Życzymy Tobie i wszystkim Czytelnikom Wywiadów wspaniałego Nowego Roku. Wszystkiego dobrego!

Zdjęcia: Aneta Grenda




2 comments :

  1. Bardzo ciekawy wywiad. Chciałabym kiedyś pojechać do Wietnamu, myślę, że wspaniale jest móc odwiedzać tego typu miejsca. Współczuję pani A necie śmierci synka, naprawdę nie jestem w stanie sobie wyobrazić co przeszła...

    ReplyDelete
  2. Co najmocniej uderza w tym wywiadzie to odejście Adasia :( Ale jak widać rodzice pozbuierali się, żyją dalej, realizują swoje pasje, podróże mając chwile z synem na zawsze w pamięci. Swoje szczęście, które budują myślę, że dedykuj jemu, który z góry na nich patrzy. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    ReplyDelete